środa, 6 kwietnia 2011

Konrad Niegowski - Poezja wczesna


Wiersz o wierszu 

Twoje nazwisko jak kwiat zdobi grób pustego wiersza
Skórzana oprawa, złocone litery,
Są jak pieniądze w kieszeni głodnego, bezrękiego niemowy.
W szkole każą czcić twoje "dzieła",
Zrodzone w pijackiej melancholii

A gdybym - ja - nosił tak znane imię?
Czy w moich wierszach ludzka istota,
Szukała by głębi, nauki i prawdy?
Za wielkim imieniem podąża usilnie,
Fanatyczny 'sonar' doskonałości

Siadam na wielkim żółwiu - ziemi.
Przyciskam ze łzami szczęścia pióro do pergaminu,
Złoty tusz niczym ważka, tańczy rysując litery,
Kobietą głaszczącą mój policzek, jest wiatr wiosenny
A źródłem natchnienia choćby kwiat jaśminu.

Twoją siłą jest kufel złocistego płynu
Moją - zapach kosmicznego pyłu
I stoję niczym nieznany wędrowiec,
U bram tysięcznego miasta
Bezimienny z twarzą w mroku kaptura zakrytą

Stoję przed bramą dusz tysiącu
Trzymając pergaminów starych stos
A w nich tajemnica, którą sam stworzyłeś...
Więc czym jest wiersz bez autora?
I kim autor jest bez wiersza?




 Kim jestem? 

Spytałem Boga: "Kim jestem?"
Odpowiedział: "Nie mogę zdradzić"
"Jaki mój cel jest Ojcze Niebieski?"
Ocean nieskończony wpełzł pode mnie, na horyzoncie drzewo, a ja stałem się ptakiem.

Spytałem raz jeszcze: "Kim jestem?"
Popatrzył na mnie Ciepło,
A ja już wiedziałem...
...jestem śpiącym Bogiem.


 Boże jak pięknie jest nocą 

Zatrzymałem się pośród brzóz jesiennych,
Przez wiatr targanych nocą,
Spojrzałem w stronę szczytów ciemnych,
'Boże jak pięknie jest nocą...'

Teraz biegnę, tak szybko, jeszcze, dalej !
Wśród szarej zieleni, kropel rosy i nocnych ptaków,
W nocy żyję jeszcze śmielej,
Ciesząc się kolorową szarością nocnych kwiatów,

Hej tam dalej !
Cóż za widok, jezior łaty, w górze sokół,
Księżyc srebrny w łacie każdej,
Wstaję, pędzę w cudnym mroku !

 
 
(Martin Eden )