sobota, 27 listopada 2010

Czerwone światełko

W ostatnim 20 leciu miałem dwa razy czerwone światło alarmujące:
Żarty się skończyły !!! Wyjeżdżaj z Polski !!!
Szykuje się czas brunatnej rzezi ...

W pierwszym przypadku to był czas, gdy Wałęsa doprowadził falandyzację prawa do absurdu i można było twierdzić że zgodne z prawem jest dokładne "co - bądź" , pod warunkiem, że Prezydentem Polski był Wałęsa, a jego prawnym doradcą Lech Falandysz.
Bóg pilnował.
Na drugi dzień Lech Falandysz złożył dymisję. Powiedział, że nie chce być odpowiedzialny za narodowy dramat totalnej falandyzacji.

W drugim przypadku była ostatnia faza władzy Jarosława Kaczyńskiego. Barbara Blida już nie żyła, Ziobro triumfował i groził w telewizji, że władza rozprawi się ze wszystkimi, którzy na to zasłużą... Przypominało to słynne Cyrankiewiczowskie odrąbywanie rąk przeciwnikom władzy ludowej ...
Bóg pilnował.
Kilka dni później PIS przegrał wybory.

Na koniec dodam coś jeszcze...
Całe życie wcześniejsze i późniejsze przeżyłem w Polsce, bo taki był mój dobry wybór.
Stan wojenny prowadzony przez generała Jaruzelskiego ani w sekundzie nie wywołał we mnie takiego czerwonego alarmu do wyjazdu z Polski, o jakim napisałem wyżej ...
Mimo, że trwał bardzo długo i był dla mnie źródłem cierpienia...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz