sobota, 27 listopada 2010

Slowo o Prezydencie Jaruzelskim

Ja się nie znam na polityce ani na historii. Dlatego rzadko występuję w tematach politycznych.
Esej ten powstał, aby przekazać Czytelnikom obraz Polski lat 1989-1990 jaki zapamiętalem, obraz inny od kreowanego przez politycznie nastawionych osób . Osób usiłujących wcisnąć młodym ludziom fałszywy obraz Prezydenta Jaruzelskiego, aby usmażyć na tym kłamstwie jakieś swoje polityczne pieczenie.

Polska w roku 1989 stała na historycznym rozdrożu.
Było kilka potencjalnych kierunków, spróbuję je wymienić:

- 1- droga na zaostrzenie władzy komunistycznej, prosowieckiej,
- 2 - droga na stopniowe(w ciągu około 6 lat), rozluźnianie więzów z władzą komunistyczną
na rzecz wzrastającej demokracji ,
- 3 - droga "grubej kreski", pozwalająca z szacunkiem rozstać się z beneficjentami ustępującego systemu i spokojnie budować nową Polskę w warunkach pełnej demokracji,
- 4- droga "obalania siłą" odchodzącego obozu, skutkująca polowaniem na czarownice, zamiast
budowaniem Polski.
Jaruzelski, Kwaśniewski byłi w PZPR liderami obozu przemian, które umożliwiły rozmowy Okrągłego Stołu i późniejsze decyzje o zmianie Konstytucji PRL po to, by umożliwić Polakom w pół demokratyczny sposób rozpocząć działanie na rzecz Polski. To była droga nr 2. Za tym kierunkiem opowiedziała się Solidarność firmowana przez Lecha Wałęsę i jego słynne zdjęcia z kandydatami do Nowego Parlamentu.Za tym kierunkiem opowiedziała się znakomita większość Polaków w wyborach parlamentarnych 4 czerwca 1989.

Po przegranej PZPR w tych wyborach przez jakiś czas intensywnie pracował tzw. beton partyjny PZPR, który walcząc o władzę wewnątrz partii próbował pozyskać w tej sytuacji pomoc zewnętrzną i organizować opozycję na cała długie następne lata.
Nie chciałbym tu używać nazwisk, bo beton partyjny dziś chyba nie istnieje, choć wpływy jego ideologii są nadal bardzo widoczne i drastyczne, widoczne na przykład w czasopiśmie "Fakty i Myśli". Tradycyjnie z betonem partyjnym kojarzyło się Zjednoczenie Patriotyczne Grunwald, czy rozgłośnię polskojęzyczną w Albanii firmowaną przez Kazimierza Mijala.
Ci ludzie zrobiliby wówczas wszystko, co by mogli, by Polska poszła drogą nr 1.
Mogli dużo, jednak nie mieli zbytnio zwolenników, dlatego schowali się na zakrętach historii.

Droga grubej kreski stała się naturalna kontynuacją drogi nr 2, kiedy po kilku miesiącach pracy pierwszego w historii powojennej nie komunistycznego rządu Pana Premiera Mazowieckiego okazało się, że czekanie 6 lat na pełną demokrację w Polsce jest bez sensu.
Poza granicami Polski z hukiem rozsypywały się systemy komunistyczne w sąsiednich krajach, w ZSRR trwał pochód na jawność i demokrację.

Wobec tego, większość ludzi Solidarności, tych, którzy podjęli trud rządów w tym niezwykle trudnym czasie, a także tych Polaków, którzy ich popierali, chciała iść drogą rozwoju, bez oczekiwania na 6 letnią, zapisaną w Konstytucji karencję jednak także bez polowania na komunistów, za to, że są komunistami. Pan Mazowiecki mówił wyraźnie, co oznacza polityka grubej kreski, którą zaproponował: To miało być wspólne budowanie Polski, bez patrzenia i wytykania kto jaką ma historię. Jeśli czyjaś dawna działalność była sprzeczna z przepisami kodeksu karnego, to oczywiście podlegał temu kodeksowi, chyba, że ściganie byłoby przedawnione.

I wtedy na scenę polityczną weszli bracia Kaczyńscy i Pan Wachowski którzy wspierali Pana Wałęsę w walce o przejęcie prezydentury po Panu Jaruzelskim. Nowe wybory prezydenckie 1990 mogły się odbyć, ponieważ Pan Jaruzelski zrzekł się swej prezydentury i uchwalono nową konstytucję która miała zagospodarować ten fakt politycznie i ustrojowo.

Wyżej wymienieni w trybie propagandy wyborczej zrobili Polakom taką jazdę, że Polacy nie tylko nie poparli Pana Mazowieckiego w tych wyborach, ale poparli Stanisława Tymińskiego !!!
Kaczyńskich nikt nie znał, Wachowskiego tym bardziej, więc mogli oni dłuższy czas z kredytem zaufania społeczeństwa doradzać Wałęsie i pełnić funkcje ministrów Stanu. Jakiś czas później nastąpił rozłam w tym zwycięskim teamie, Wałęsa wyrzucił Kaczyńskich z funkcji, a oni zaczęłi dopiero wtedy wyciągać króliki z kapeluszy na urzędującego prezydenta Wałęsę i na Wachowskiego. Społeczeństwo zrozumiało z tego tyle, że w następnych wyborach trzeba głosować nie na Wałęsę. W ten sposób wygrał Kwaśniewski. A że się sprawdził, to był prezydentem przez dwie kadencje.

Kierunek proponowany przez Kaczyńskich czyli polowanie na czarownice zaczął się dość irracjonalnie a nawet groteskowo. Przeczytajcie artykuły Kaczyńskiego w Tygodniku Solidarność w roku 1989. Z artykułów wynika, że autor uważa, że Polska siedzi dwiema nogami w systemie komunistycznym, sterowanym rękami Moskwy. On to pisał NAPRAWDĘ latem i jesienią roku 1989 !!!
Kaczyński nie zauważył zmian po Okrągłym Stole bo w nim nie uczestniczył, ani go nie komentował w trakcie obrad. Może bał się, że reakcji władz jego komentarze ?
Później, już latem 1989 zauważył, że jeśli dalej będzie siedział bezczynnie to pewne możliwości odpłyną mu bezpowrotnie. To Kaczyński wymyślił żeby Wałęsa został Prezydentem Polski. Jako Autor pomysłu rzeczywiście zaszedł daleko, bo Wałęsa był jak czołg i miał wielu zwolenników.

Po przegranej idei grubej kreski i budowania Polski w sposób demokratyczny nastąpiły czasy, w których mniej lub bardziej ma udział polityka polowania na czarownice, która dąży do ograniczenia demokracji przez odebrania demokratycznych praw osobom reprezentującym poprzedni system. Walka trwa. Takim, którzy nigdy nie reprezentowali żadnej władzy, a zawsze starali się reprezentować własny sposób myślenia, głowę można uciąć za rogiem w ciemnej ulicy i nikt tego w tym zamęcie polowania na czarownice nie zauważy.

Jaruzelski zostawił Polskę swobodną dając Polakom wolne wybory prezydenckie 1990 wraz z Konstytucją, która umożliwiała nie tylko wolne wybory, ale także wolność działania.
Wszystko, co zrobiliśmy po roku 1989 zrobiliśmy demokratycznie, jako Polacy. I za to cały czas odpowiadamy. My, nikt inny.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz