środa, 19 stycznia 2011

Okiem małego kwiatka

Z pozycji małego kwiatka interesująca jest obudowa międzynarodowa katastrofy smoleńskiej.
Przed 10 kwietniem 2010 wszyscy latali tam i nazad, latał Obama, latał Putin, latała Merklowa, a Tusk nie miał czasu zjeść coś ciepłego bo latał bez przerwy. Samoloty siadały najczęściej w Pradze, ale także w Moskwie i na lotniskach w rejonie Morza Czarnego.
Załatwiali tam jakieś gazy i Tarcze podobno, podobno, bo dokładnie nie było wiadomo.
7 kwietnia dotarli nawet do Katynia, choć celem tej wizyty było kolejne spotkanie Tuska z Putinem a uroczystości katyńskie wyglądały jakby marginesowo na tle tego spotkania.
Tusk z jednego ze spotkań w Pradze przywiózł tylko roześmiana buzię i oświadczenie, że wreszcie widział się z Obamą i że teraz na pewno już będzie dobrze.

Prezydent Kaczyński w tym samym czasie poleciał tylko na Litwę w przeddzień śmierci.
Potem się zabił wraz z 95 osobami.

I nagle niemal wszyscy przestali latać.

Jedyne co latało, to były jakieś amerykańskie samoloty wojskowe. Przywiozły one jakiś ewidentny złom do Morąga w asyście ukochanych przez władzę mediów i ogłoszono że w Polsce jest realizowana Tarcza. :D

O ile pamiętam, jak już było po pogrzebie Prezydenta, to złom z Morąga cichaczem tym razem wywieziono i było już po Tarczy.

Na czas pogrzebu Prezydenta ustalono jakiś szczyt w USA, bodaj w Filadelfii i wszyscy wielcy mieli się tam stawić.

Czy szczyt się odbył czy nie - o tym nie informowano.
Poinformowano jedynie, że wybuchł wulkan, wobec tego prawie nic nie będzie leciało.
Na pogrzeb naszego prezydenta nie mogło nic przylecieć.
Poza Prezydentem Rosji Miedwiediewem, który przyleciał i nikt się nie dziwił.
I prezydentem Gruzji Saakaszwili który też przyleciał i wszyscy się dziwili.

A potem wulkan zgasł i już było normalnie.


Dzisiaj, jakoś tak dziwnie się dzieje, że może nikt nie lata, za to wszyscy zaczynają składać oświadczenia. USA oświadcza, że jeśli Polsce jest potrzebna jakaś pomoc, w sprawie wyjaśnień katastrofy smoleńskiej, to nie ma sprawy, wystarczy poprosić. (Mimo, że wcześniej było to niemożliwe, nawet osobista wizyta Maciarewicza i Fotygi nie przekonały władz USA).

Rząd Europy, w osobie Premiera Barroso, oświadczył, że jeśli Polska chce, to Rząd Europy udzieli wszelkiego wsparcia Polsce dla wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej. (Mimo, ze wcześniej ustami Buzka, Parlament Europejski zaklinał się, że nie może występować w sprawie, która nie należy do Wspólnoty Europejskiej).

I taka ogólna nagonka medialna, coraz głośniejsza, że Putin będzie persona non grata w Europie.

Dziś prawdopodobnie, Tusk oświadczy w mediach, że nie odda Moskwie ani guzika.
A media to rozniosą jako sukces Tuska i Polski.

A ja mam pytanie.
Co właściwie się stało w ostatnich dniach, że wszyscy chcą Polsce pomagać, a Putinowi przestawać podawać rękę?

Tylko nie mówcie, że raport Pani Anodiny, bo ze śmiechu się uduszę na śmierć.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz